kojotto kojotto
116
BLOG

Bóg, honor, ojczyzna...

kojotto kojotto Polityka Obserwuj notkę 0

             W kontekście tego małpiego wrzasku prawicy po tym jak z kiszczakowej szafy wypadły teczki Bolka, Lolka i Toli przypomina mi się stary kawał:

Siedzą sobie przy obiedzie dziadek z babką przy obiedzie i nagle dziadek wali babkę łyżką w głowę
- Zdurniałeś stary czy co?
- Nie zdurniałem, tylko jak sobie przypomnę żem cię pięćdziesiąt lat temu niecnotliwą wziął, to taka straszna złość mnie bierze…

               Teraz za sprawą owych teczek okazało się, że mamy w Polsce paręset tysięcy takich „dziadków”. Jak sobie od czasu do czasu przypomną z okazji jakiejś szafy z teczkami jak to za nieboszczki komuny ktoś tam latał spowiadać się na esbecję, to ani spokojnie spać, ani jeść z tego bólu nie mogą. Mali zakompleksieni ludkowie muszą wiecznie kogoś ścigać i gnoić żeby sobie udowodnić jacy to oni szlachetni i wspaniali. A na mój gust to oni ani szlachetni, ani wspaniali. Za komuny siedzieli cicho jak myszy pod miotłą i trzęśli ze strachu portkami żeby czasem na egzekutywie POP-e ktoś ich palcem nie wytknął. A jak już przyszło któremuś złożyć samokrytykę to tak zapamiętale walił się jeden z drugim w piersi, że aż portrety wodzów ze ścian spadały. Na pierwszego maja tak przed trybuną darli się „Wiesław, Wiesław” że potem przez trzy dni mówić nie mogli. Teraz orgazmu prawie dostają na wieść, że ktoś kiedyś coś tam doniósł albo jakiś papier podpisał. Zaskoprupiałe w swej nienawiści i zaściankowości towarzystwo nawet nie zauważa tego że staje się pośmiewiskiem.

                       Są też jeszcze dawni „towarzysze partyjni” różnego szczebla którzy przefarbowali się na gorących patriotów w moherowych beretach. To jest właśnie ten najgorszy sort Polaków. Ci co stali niegdyś tam gdzie stało ZOMO. Te farbowane lisy w typie takiego jednego postkomunistycznego prokuratora który teraz robi za pisowskiego posła w sejmie. Ci to deklaracjach miłości do nowego ładu są trzy długości przed prezesem.

                     Do nich pasuje jak ulał też taki stary kawał, z " Przy szabasowych świecach" Horacego Safrina, jak to Mosze i Aron stoją pod kościołem i zastanawiają się który z nich ma iść pierwszy ochrzcić się. W końcu pierwszy poszedł Mosze. Po dłuższej chwili wychodzi z kościoła.

- No i jak tam było Mosze- pyta go Aron
-Przede wszystkim nie Mosze tylko Piotr, a w ogóle to won ode mnie parchu jeden...


                  Jest też szczególna grupa „nowych dziadków” Są to ludzie w typie posła Żelka. Komunę znają tylko z opowiadań, bo albo ich jeszcze na świecie nie było a jak już byli to co najwyżej nosili koszulę w zębach i na kaku mówili papu. Teraz plują jadem i jeczą jakby któremuś z nich esbecy własnoręcznie jaja szufladą przytrzasnęli, mając nadzieję, że na dzikim obsrywaniu tego co było i tych co wtedy naprawdę z komuną wojowali karierę polityczną zrobią. Poza tym nic innego nie potrafią robić.

                     

                   Kogóż dzisiaj tak naprawdę poza tą menażerią, to jeszcze obchodzi, że ktoś tam coś kiedyś podpisał czy na kogoś doniósł? Jakie to ma teraz, po 25 latach od upadku komuny znaczenie? Chyba tylko dla nich ma. Oni dalej żyją komuną, bo żyją z komuny. Bez tej komuny byli by nikim. Dla nich nie ma żadnej świętości. Wszystko co tylko można zgnoją byle by zabłysnąć, byle by ucapić się koryta. A co z „Bogiem, honorem i ojczyzną” ? Śmiej się pan z tego. To dobre dla fajerów…

kojotto
O mnie kojotto

jeszcze nie odmóżdżony

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka